piątek, 26 stycznia 2018

Tydzień 4

Przy długotrwałym, nieustannym stresie mniej jem. Staram się jednak wciskać w siebie, żeby mieć siłę na te egzaminy. Nie chudnę, nie tyję, pewnie już dawno urosła mi tkanka tłuszczowa, prawie ją słyszę nocami, jak się powiększa.

***

Wcale nie mam czasu na bloga. Czasem do was zajrzę ale nawet nie mam czasu zostawić komentarza :(

***

Też jesteście tak permanentnie zmęczone? Coś dziwnego dzieje się w powietrzu, wszyscy chodzą poddenerwowani, przemęczeni, przygnębieni... ja to wiadomo, ale ludzie wokół mnie zaczęli narzekać. Ciężko się żyje zimą.

***

Nie ćwiczę bo nie mam siły, nie odżywiam się najlepiej, wszystko jest nie tak jak sobie zaplanowałam, ale tylko do końca tego tygodnia, później wracam do "normalności" :) będę regularnie jeść, małe porcyjki, ograniczę papierosy i będę cieszyć się życiem !

środa, 17 stycznia 2018

Tydzień 3

Sesji ciąg dalszy. Praca i zaoczne studia nie są najlepszym pomysłem, pamiętajcie ;)

Plan na dziś: do 18 pierdoły, od 18 system półgodzinny. Mam do zrobienia 4 rzeczy i co pół godziny będę zmieniać, żeby wszystko było ruszone a jak się zmęczę, nie będę miała wyrzutów sumienia i może sie wreszcie o rozsądnej porze położę ;) <planowo 22 już będę wolna>

***

Moje odchudzanie przełożyłam, priorytetem jest uczelnia. Chociaż nie jest źle, dzisiaj zjadłam tylko pierogi w pracy (8 sztuk)  (zamawiane żarcie :/ tak, wiem, miałam przestać) i pół wędzonej ryby z bułką. 1000 kcal, no dobra, troche sporo...

***

Muszę ustalić plan treningowy codzienny i codziennie przestrzegać jak świr. Wypiszę sobie jeszcze dziś.

Miłego :*

Taki do lata :) 

niedziela, 14 stycznia 2018

Tydzień 2

Horror, sesja mi się zaczęła i nie mam kompletnie czasu na nic :o
Zapomniałam już przez te kilka lat jak to jest uczyć się do sesji.

***

Odkryłam dlaczego tu wracam, już teraz jako względnie zdrowo odżywiająca się. Nie idzie mi ta uczelnia i pierwsze o czym myślę przy porażce to żeby się zagłodzić i wyschnąć a najlepiej zniknąć.
Te myśli są jak narkotyk. Te myśli o autodestrukcji i te o braniu tabletek przeczyszczających, mam je nieustannie ilekroć cokolwiek mi się nie uda. Jak coś nie idzie po mojej myśli bo pewnie wyglądam grubo - to wszystko dlatego!!. Coś jest ze mną poważnie nie tak.

***

Zdałam jeden z egzaminów i się upiłam, wypaliłam mnóstwo fajek, zjadłam kebsa, piłam morze kawy, jadłam byle co, za jakie grzechy?! A tak spokojne życie miałam do tej pory, po co mi to!!!

***

Siłownia jest ale tylko raz w tygodniu do tej pory. Jak mnie kac puści i pójdę dzisiaj to może nie będę się czuła tak źle sama ze sobą.
Dowiedziałam się strasznej rzeczy, Pure Jatomi Fitness wycofuje się z PL. RIP Moja siłownia :/ z końcem marca likwidują u mnie w mieście i rozwiązują umowy. Gdzie ja teraz znajdę siłownie z moją ulubioną sauną i basenem.

***

Wpis zakończę pozytywem. Mam jeszcze więcej motywacji niż przed nowym rokiem! :) Teraz walczę o uczelnię, będę też od dziś walczyć o przynajmniej kilo mniej na początku lutego, będę walczyć żeby nie jeść niezdrowych rzeczy przez te ostatnie dwa tygodnie stycznia. Już nie mogę się doczekać :)

czwartek, 4 stycznia 2018

Tydzień 1.1.

Wreszcie mam dzień, w którym nie muszę się chować. Jestem sama w mieszkaniu do soboty. Oczywiście będę tęsknić ale też mogę jeść mniej bez zwracania na siebie uwagi, ćwiczyć do wieczora i pisać bez skrępowania.

***

Jestem bardzo zadowolona z  tego jak ten nowy rok się rozpoczął. Siłownia, zdrowe jedzenie (nie licząc pop cornu o 23:00 we wtorek :/ ).

***
Dzisiejsze menu:
bułka żytnia z serem i papryką, żurek, warzywa na patelnię z kaszą jaglaną, kefir.

Niestety dwie kawy... nie mogę przestać jej pić. Próbowałam wszystkiego, kawe inke, yerba mate, fikuśne herbatki owocowe i nic. Kiedyś bez problemu mogłam zwyczajnie przestać na cały rok i nie robiło mi to różnicy, nawet teraz jak spędzam dzień w domu mogę nie pić,  ale w pracy nie mogę przestać. Przychodzę rano robię pierwszą i po południu robię drugą.

Mówicie że kawa nie jest taka zła i macie rację, kawa nie jest zła ale na mnie nie działa najlepiej ;) bardzo podnosi mi ciśnienie a moja rodzina to właśnie nadciśnieniowcy i trochę się boję. Już zauważyłam permanentną różnicę między tym co było 2-3 lata temu a tym co jest teraz.

***

Dzisiaj dużo ćwiczę.

poniedziałek, 1 stycznia 2018

1 tydzień

Wyskoczyła mi jakaś paskudna kaszka na twarzy i utrzymuje się od czwartku, masakra mówie wam! Swędzi i psuje nierwy, plany na sylwestra a dodatkowo nie chce zejść, cholerstwo!

***

Ciężko jest tu pisać posty. Mieszkamy w kawalerce i ciężko jest znaleźć chwilę na pisanie bloga i komentowanie bez wzbudzania podejrzeń. Nawet nie chodzi o kasowanie historii tylko znalezienie takiego momentu, kiedy przez jakiś czas on nie będzie podchodził i przytulał albo całował (tak, jesteśmy taką słodką parą -_- , tak wiem wszystko co nasuwa się ludziom na myśl jak to widzą)

Pierwsze kłamstwo dotyczące jedzenia ---> odhaczone
Uciekanie od jedzenia i zwalanie na złe samopoczucie -----> odhaczone

***

Waga mnie zadowala ;) jestem dumna, przez święta schudłam pół kilo i to przed okresem!

Waga z siłki:

Nie wiem czy cos widać, pomiar wcześniejszy (lewy) jest trochę nieczytelny nawet na żywo.
Nie jest to jakaś niesamowita metamorfoza ale cieszę się bo nie starałam się wcale, teraz będę się starać, zobaczymy jak mi wyjdzie ;)
***

Małe śniadanko, małe drugie śniadanie, mały obiadek, mała kolacyjka - plan na dziś
10 minut workout,
prozdrowotna zupka z kaszy jaglanej
pokrzywa,
zero kawy,
zero fajek,
uczyć się!